9791f99b1b.jpeg
9791f99b1b.jpeg Rozmiar 33 KB |
Zaprawdę.., zabiorę Ciebie Maleńka, do Raju cudownego,
Do miejsca na ziemi, o którym poczet poetów wciąż marzy.
Przyrzekam, że piechotą dotrzemy do Raju pradawnego,
Tam słońca promienie zdradliwe, nie spieką Twej twarzy.
Tam rosy maleńkie kropelki zroszą o poranku Twoje włosy,
A wiatrów powiewy aksamitne, zaplotą bajeczne warkocze,
Pragnienie miłości, już na wieczność zjednoczy nasze losy,
A strumienie płynące opodal, opowiedzą nam sny prorocze.
Nie wiem Aniele, kiedy, wyruszyć przyjdzie nam w drogę?,
Jak długo pójdziemy? Lecz na miejscu zaznasz wytchnienia.
Tam błękit nieba i złoto zachodów, przybliżyć Tobie mogę,
Bezkresne laguny i kryształ powietrza, który rozpromienia.
Jak mam nie pragnąć tej chwili Najdroższa, jak nie czekać?
Skoro zło wszechobecne a brak uczuć burzy ostatek rozumu,
Po co dać się mamonie zaślepić i przed szczęściem uciekać?
Lepiej zjednoczyć się w uścisku i odciąć od ślepców tłumu.
Poczekaj proszę Pani moja i oddaj proszę, głos cierpliwości.
A ujrzysz ten Raj bez wojen, radości łzy płynące po twarzy.
Zawiść zniknie, głodni jedzą do syta, skąd tu tyle miłości?.
Spytasz, gdy wejdziesz tam, gdzie Twoje serce siÄ™ rozmarzy!
Zabiorę Ciebie do Raju, a chodź daty tej dziś nie wymienię
To wierz, będziesz tego miejsca najcenniejszym klejnotem!
Już nic, co złe nie zrani Ciebie, nawet przykre wspomnienie.
Poznasz życie wolne od strachu, nie mącone serca łomotem.